Gra w Szkołę

Od presji do zjawisk licelanych.

Jest to książka o liceum. Miejscu, w którym nigdy nie zabraknie emocji. Oczekiwań i nadziei. Miejscu spotkań ludzi, którzy czują i działają, niekoniecznie świadomie. Ale prawie zawsze pod wpływem presji – we wszystkich jej postaciach.

Presje ukazaliśmy na kanwie codziennych historii licealnych. W niniejszej książce dominują historie fikcyjne, nie będziemy jednak ukrywać, że są one mocno inspirowane zdarzeniami rzeczywistymi. Presje kreują nie tylko historie. Presje są mocnym stymulantem codziennych gier.

W naszym ujęciu gry to sposób reakcji – na poziomie komunikacji. Często powtarzalny, nie zawsze uświadomiony – mający na celu osiągnięcie krótkotrwałych korzyści. Głównym profitem z gry jest poradzenie sobie (niestety w ujęciu krótkoterminowym) – z dużą siłą oddziaływania presji.

Dla wnikliwego obserwatora gry są powtarzalne i stają się dzięki temu czytelne. Ich powtarzalność wynika z faktu, iż w warstwie wewnętrznej (niewidocznej) pod grami bardzo często znajduje się wspólne podłoże. Podłożem tym są mechanizmy, skrypty i zbiory przekonań. Kiedy je odkryjemy, wyjmiemy na zewnątrz, przeniesiemy z warstwy nieuświadomionej do uświadomionej – to zobaczymy zjawiska.

Fragmenty książki

Ja, szkoła – scena gier

Solidna podłoga, grube mury, dach nadal mi nie przecieka. Wojnę cudem przetrwałam. Na korytarzu ktoś mnie oblepił nowoczesną pstrokatą tapetą, niech ta moda już przejdzie. W łazience, przy pisuarach mam ścianę pokrytą radosną twórczością młodych, cierpiących poetów.

A! I jeszcze jedną pękniętą szybę w tej pechowej sali nr 13. Pękła oczywiście nie wiadomo kiedy. Nie mam o to żalu. Zaczynaliśmy od zielonych tablic, białej kredy, z której leciał pył w każdy zakamarek klasy, a w zeszłym roku zamontowali mi też trochę tych nowych tablic multimedialnych, co to na nich można prawie wszystko.

Tak, tak, to ja do was mówię – Wasza Szkoła.

Myśleliście, że nic nie widzę, nic nie słyszę, nic nie czuję? Ależ skąd! Tkwię jednak w paradoksie. Potraficie nienawidzić mnie w młodości, a w dorosłości mówić, że spędziliście ze mną najpiękniejsze lata życia. Lecz jeśli głębiej się nad tym zastanowić, to nie jest mój paradoks, lecz Wasz. Żyjecie w uporządkowanej rzeczywistości. I czynicie ze mnie ostoję tego porządku. Tak, tak. Możecie zaprzeczać. Ale to ode mnie uzależniacie swoją codzienność, przyszłość swoich dzieci, a na starość to do mnie wracacie, zagłębiając się w przeszłość.

Szkoła nic mnie nie uczy, to strata czasu! – powie ktoś. Słyszałam to nieraz, ale nie znam nikogo, kto po latach szczerze powiedziałby, że czas tutaj jest mu obojętny. Zawsze zostawiam ślad. Choć czasem nam nie po drodze, to jestem stałym elementem życia dla każdego, gdyż lubicie powtarzalność i na tym opieracie porządek.

….

W drodze na Mount Everest

Książę patrzył na mnie zaskoczony.

– W sensie, że ja mam to zrobić? – zapytał.

– No tak. Ty. – odpowiedziałam. Sama zastanawiałam się, czy dobrze się zrozumieliśmy. Sprawa była bardzo prosta. Trzeba wydrukować pięć stron A4.

– Ale sam? – Oczy Księcia były okrągłe jak spodki i wyrażały autentyczne zdziwienie.

– Słuchaj – zniecierpliwiłam się. – Nie wiem, w czym widzisz problem. Nie ma nikogo z twojej grupy, tylko ty. Zajmie ci to góra pięć minut.

– “Hmmmm…” – rozmyślał Książę starając się znaleźć szybko jakąś przekonującą wymówkę. Najwyraźniej nic nie wpadło mu do głowy, bo westchnął głęboko i spojrzał na mnie, jak bardzo głodny pies. Nie zadziałało. Mam małe dzieci, więc jestem na te triki uodporniona.

– Zobacz, tam jest drukarka. Siadaj! – zakomenderowałam.

Książę postał jeszcze chwilę, westchnął przeciągle, zdjął swój kaszmirowy sweter i usiadł

do pracy.

– Nie wiem, jak tu się wchodzi na maila – powiedział z nieukrywaną satysfakcją w głosie. Może system sam załatwi za niego sprawę i usłyszę ulubioną uczniowską formułę: “Nie da się.”

Nie miał szczęścia. Wstałam od swojego biurka i po trzech kliknięciach już się dało wejść. Książę spoglądał z niesmakiem to na mnie, to na komputer.

– Zobacz, działa! – powiedziałam radośnie.

– Nooo….

– To szybciutko, loguj się i znajdź ten plik do wydruku.

Najwyraźniej w tym samym momencie pomyśleliśmy o tym samym. W oczach Księcia pojawił się błysk.

– Słuchaj, ja mam u siebie kopię zapasową. To w razie czego wydrukujemy z mojego maila zareagowałam bardzo szybko.

Ocenoza

Miernik wartości ucznia i jakości jego edukacji zostaje sprowadzony tylko do ocen uzyskanych podczas sprawdzianów. Jest to bezrefleksyjne spłycenie sensu edukacji do wyników cząstkowych ukoronowanych egzaminem “królewskim”, czyli maturą. Pytanie tylko, co te wszystkie egzaminy pokazują. Przygotowanie ucznia? Do czego? Do sprawnego radzenia sobie z kluczem?

A gdzie miejsce na jego kreatywność? Przygotowanie do wyzwań przyszłości?

Główną wadą takiego podejścia jest utożsamianie wyników sprawdzianów z wartością osoby. Czy oceny mają związek z wartością człowieka? W rzeczywistości niewielki, ale z perspektywy młodego człowieka jest zupełnie inaczej. Stąd bardzo krótka droga do poczucia niskiej wartości

i braku akceptacji, które w tym okresie życia tak łatwo stracić.

Dla wielu osób oceny i pozycja w rankingu stają się niemalże sensem codziennego funkcjonowania. Dobra ocena przyciąga uwagę i zainteresowanie. Obawa przed słabą oceną, wyśmianiem, a w konsekwencji wykluczeniem i szybko prowadzi do poczucia słabości. Te pytania od kolegów: „Co masz, bo ja czwórkę?” W środku wstyd, skrępowanie, a na zewnątrz: „Ja mam palę, w ogóle się nie uczyłem, mam to gdzieś”. I powrót do domu jak na ścięcie, spojrzenie rodziców, albo nie tylko spojrzenie… „z takimi ocenami to… “ i tutaj można wkleić wybraną przez siebie najgorszą wizję przyszłości powtarzaną często przez rodziców.

Oczywiście i sprawdziany, i oceny z nich – mają swój (niezbyt duży, ale jednak) sens. Głównym ich sensem jest dawanie informacji zwrotnej czy dana partia materiału została opanowana. Jeśli nie, to znaczy, że trzeba do czegoś wrócić, coś powtórzyć…

Dlaczego oceny dzisiaj są narzędziem wywierania presji na młodego człowieka? Czemu one służą w rzeczywistości? Czy chcemy ocenami budzić strach i nakładać na młodych ludzi coraz większą presję czy raczej ich inspirować, motywować i wskazywać im drogę?

Tytuł: Gra w Szkołę. Od presji do zjawisk licelanych.
Autor: Praca zbiorowa
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 75
Wydawca: Fundacja LifeSkills
Cena: 50,00 PLN

Zamów książkę
Weź udział w rekrutacji